Charles Bukowski, gdy zmieniał miejsce zamieszkania, a robił to czasem kilka razy w miesiącu, brał ze sobą tylko maszynę do pisania. Jack Kerouac do swojej włożył 37-metrową rolkę papieru i w ciągu trzech tygodni wystukał powieść „W drodze” (110-120 słów na minutę). Ernest Hemingway na maszynie pisał listy i artykuły, ale już powieści ołówkiem, bo – jak twierdził – przy pisaniu na maszynie można dać się ponieść. Z kolei Isaac Bashevis Singer mówił, że Underwood to współtwórca
i pierwszy krytyk jego dzieł, a gdy mu się nie podoba historia, odmawia współpracy. Stanisław Lem zaś miał przez całe życie tę samą maszynę – Underwooda, którego dostał od ojca w wieku 12 lat. A najdroższa w historii maszyna należała do Iana Fleminga.
Słynne maszyny do pisania
Odpowiedz