Tego lata w przestrzeni publicznej Indianapolis pojawiły się mikrobiblioteki zaprojektowane przez lokalnych artystów. Małe dzieła sztuki mają ułatwić dostęp do książek wszystkim mieszkańcom, stając tym samym w obronie umiejętności czytania i pisania jako podstawowego prawa człowieka.
Popularność mikrobibliotek rośnie z roku na rok. Z racji tego, że są to zwykle prywatne inicjatywy, ich wygląd zależy od pomysłowości właścicieli. Najczęściej mikrobiblioteki przypominają budki dla ptaków lub karmniki, ale trafiają się też regały na mostach, budki telefoniczne i szafki na przystankach. Teraz, dzięki nadzorowanemu przez artystkę Rachel M. Simon projektowi Publiczna Kolekcja mikrobiblioteki, urosły do rangi dzieł sztuki. A to dzięki lokalnym artystom z Indianapolis, którzy postanowili zaprojektować własne, oryginalne „budki” na książki.
W parku stanie biblioteczka o nazwie „Ewolucja czytania”. Wykonany z drewna przez Kimberly McNeelan obiekt podobny jest do jaskini. Na wewnętrznych ścianach, obok regalików, artystka umieściła oś czasu odsyłającą do malowideł naskalnych, aby podkreślić historyczne znaczenie słowa pisanego jako formy komunikacji.
W holu Muzeum Sztuki stanie praca Toma Torluemke’a „Cool Books, Food for Thought” (z ang. „Spoko książki, pożywienie dla umysłu”). Ta mikrobiblioteczka to wykonana w całości z drewna lodówka, której półki wypełniają książki. Całości dopełnia wyrzeźbiony kot wylegujący się na wierzchu mebla.
Projekt autorstwa Brose Partington to połączenie budki telefonicznej z młynem wodnym. Książki poustawiano na ruchomych półkach. Czytelnicy mogą przeglądać ich zawartość, obracając kołem. Biblioteczka stoi na rynku miejskim.
Instalacja rzeźbiarza Briana McCutcheona to system słupów z książkami połączony cytatem z wypowiedzi Marka Twaina o tym, że biblioteka publiczna to najtrwalszy z pomników. Artysta wierzy, że zainteresowanie bibliotekami nigdy nie zmaleje, dlatego jego regały rozciągnięte są na przestrzeni kilkunastu metrów, aby zwiększyć ruch pieszych w tym miejscu.